Kowboj i Nawrócona

kowboj_i_nawroconaGdyby rok temu ktoś powiedział mi, że będę jeździć konno w stylu western, pomyślałabym, że prędzej kaktus mi na dłoni wyrośnie, niż to się stanie.

Przecież western jest nieelegancki! Westernowo jeżdżą kowboje na Dzikim Zachodzie, goniąc zagubione cielaki, ewentualnie bawiąc się w pościgi konne z podziałem na złodziei i szeryfów… Przynajmniej tak to wyglądało na filmach.

Wiedziałam jednak, że była to jednocześnie jedyna opcja jazdy konnej, jaka wchodziła w grę, jeśli miał ze mną jeździć konno Marcin, mój mąż. Marcin od dziecka zafascynowany był westernami i muzyką country, a jednocześnie nie uznawał jazdy konnej w stylu klasycznym, ponieważ jego jedyne osobiste doświadczenie jeździeckie (sprzed wielu lat), to weekendowe: „Jak ruszyć tę bestię” (odczuloną na łydkę) oraz obserwacja innych jeźdźców niemal stratowanych przez ich własne konie, podczas wprowadzania tychże bestii do boksu. Moje dotychczasowe zaproszenia go do współdzielenia jeździeckiej pasji obracały się wniwecz. Dlatego założyłabym się o ciężkie pieniądze, że mimo szczerych chęci, nie będzie on moim partnerem jeździeckim. Tak było rok temu. Wiele się jednak zmieniło…

 

Więcej czytaj w grudniowym WesternNET str. 18